Sukienka jesienna z podwójnym kołnierzem

Robienie zdjęć w plenerze w listopadzie do najprzyjemniejszych nie należy. Krajobraz nie zachęca do spacerów, o temperaturze nie wspominając. Czego jednak się nie robi żeby pokazać wam efekty mojej pracy. 😉
Rudy jak rude drzewa w listopadzie. Pierwszy raz szyłam z tkaniny w takim kolorze i bardzo podoba mi się efekt. To iście jesienna stylizacja.
Ta sukienka zdecydowanie ma w sobie „to coś”. Po pierwsze zastosowałam w tym projekcie dwurzędowe zapięcie przodu, które częściej spotykane jest w płaszczach niż sukienkach.
Po drugie podwójny kołnierz. Ach jak ja długo myślałam nad tym jak go technicznie wykonać. Zamarzył mi się taki kołnierz i po kilku próbach udało mi się ustalić jak go uszyć.
Kołnierz oprócz tego, że jest podwójny (a w zasadzie poczwórny jeśli liczyć warstwy tkaniny) ma również rozcięcie na linii ramienia. Dzięki temu rozcięciu zwykły szalowy kołnierz nabrał charakteru i imituje kołnierz wykładany.
Oczywiście, co charakterystyczne dla mnie, dodałam akcent kolorystyczny. Kołnierz spodni uszyłam z tkaniny w pięknym malinowym kolorze. Moim zdaniem wspaniale współgra z rudą tkaniną podstawową.
Sukienka jest rozpinana na środku tyłu, jednak nie do samego końca, aby nie rozcinać kołnierza. Bardzo lubię ten typ zapięcia, bo jest efektowny i funkcjonalny zarazem.
Nie mogłam zapomnieć również o kieszeniach. Moim zdaniem to ważne, aby obok ładnego wyglądu ubrania były również funkcjonalne. Często szyjąc sobie ubrania nie dodaję kieszeni, bo chcę oszczędzić czas. Zawsze jednak żałuję że ich nie dodałam, bo wtedy bardzo mi ich brakuje.
Staram się ciągle podwyższać sobie poprzeczkę i ta sukienka była jak dotąd najbardziej skomplikowanym projektem jaki uszyłam. Mnóstwo obrotów na igle, które wymagają dużo precyzji w szyciu. Muszę jednak przyznać, że bardzo lubię takie trudne projekty. Cieszą podwójnie. 🙂
Dajcie znać w komentarzach jak podoba wam się ten projekt.
Tymczasem zapraszam was na więcej zdjęć poniżej i życzę miłego dnia. 🙂